Trudna scena, strome wzgórza
Aktualizacja #tourdupisa: Wczoraj jadłem w Chinatown, najpierw porcję makaronu z rybą lub coś, co wygląda jak ryba i cztery sajgonki. Brakowało mi prawdziwego mięsa i zamówiłem kurczaka lub innym razem coś, co wygląda jak kurczak. Może trochę nieprzyjemny dla moich (akademickich) kolegów z pokoju, ale spałem naprawdę dobrze. Jesteś na wakacjach, kiedy zapominasz o czasie itp., Więc jestem teraz na wakacjach. Zapomniałem, że powinienem iść dzisiaj, więc spakowałem torbę i opuściłem Milano 🙂 W drodze do Genui napisałbym tu coś miłego, ale nie mam już dużo energii: dzisiaj 165 km, 15 km pod górę, hostel na poziomie morza był pełny, więc musiałem pokonać kolejny 3 km ze stromością 10%. Spotkałem dziś kilku Anglików, to było miłe. A dla dam zrobiłem zdjęcie z najładniejszego włoskiego tyłka, jaki udało mi się znaleźć. Cześć!
